Dziś koncepcja czajnika „który gotuje wodę i tyle” jest w dużej mierze przestarzała. Podobnie jak ekspres do kawy, który zdecydowanie porzucił koncepcję „przepuszczam wodę przez filtr i to wszystko”, aby zaangażować się w drogę wspaniałych win, systemu ciśnieniowego i obfitej piany, czajnik również musiał wejść w nową erę, stając się „ inteligentny". Co więcej, na tym etapie nie mówimy już nawet o czajniku, ale o czajniku elektrycznym, ponieważ herbata jest zaparzana bezpośrednio do urządzenia. Podobnie jak QD868A firmy Riviera & Bar, dlatego jest przeznaczony tylko do tego celu. A ponieważ nie wymyśliliśmy ciepłej wody, musimy dodać nowe funkcje. Czajnik elektryczny Philips Tao to połączenie tradycji i nowoczesności: tradycji z liniami nawiązującymi do japońskich czajniczek żeliwnych oraz nowoczesności, ponieważ umożliwia regulację temperatury i czasu parzenia. Możesz teraz pominąć minutnik, ponieważ Tao odlicza za Ciebie. Jest programowalny według 4 rodzajów herbat: czarnej, zielonej, ziołowej i czerwonej. Dlatego dobiera odpowiednią temperaturę i czas zaparzania do wybranej przez Ciebie herbaty. Możliwe jest również ręczne stosowanie Tao poprzez samodzielne określenie temperatury (od 60 do 100°C, od 5 do 5) oraz czasu zaparzania (od 1 do 10 minut). Szczególną uwagę zwrócono na kontrolowanie czasu naparu, ponieważ jest on sygnalizowany świecącym pierścieniem, który stopniowo otacza czajnik. Według specyfikacji technicznej ten czajniczek ma pojemność 0,7 l, a jego moc to 1650 watów. Posiada podwójną ściankę dla lepszego utrzymywania ciepła, a także duży filtr do herbaty, aby ujawnić wszystkie aromaty. Można też użyć herbaty w torebkach zamiast herbaty sypanej, ale nawet ja, która nie lubię herbaty, wiem, że to świętokradztwo. Ten tak zwany inteligentny czajniczek, sprzedawany już od ponad roku w Niemczech, wydaje się być skierowany przede wszystkim do kobiecej publiczności dzięki perłowemu wyglądowi i jasnym piktogramom. Trochę finezji w świecie brutali. Philips, czajnik Tao, HD7311, 200 €