Małe skarby
Po dziewięciu latach dobrej i lojalnej pracy w Philippe Starck, projektantka wnętrz Maud Bury postanowiła wystartować. Nie sama, ale z mężem projektantką Eugeni Quitllet. Właśnie przeprowadzili się do Barcelony, gdzie ich skąpane w świetle biuro stoi naprzeciwko Pedrery Gaudiego.
Barcelona do zabawy i do pracy
Obecnie mieszka w Hiszpanii, ale jej życie zawodowe co dziesięć dni sprowadza ją z powrotem do Paryża. Rytm przyjęty bez problemu, który utwierdza w przekonaniu, że był to właściwy wybór. „Musiałam się odnaleźć”, wyjaśnia, „ponieważ praca w agencji, tak jak przez prawie dziesięć lat w Starck, oznacza bycie częścią grupy. I w pewnym momencie nieuchronnie zadajemy sobie pytania, takie jak kim jestem? Aby na nie odpowiedzieć, potrzebowałem czasu, aby to przemyśleć ”. W końcu para postanawia odejść, odrzucić. Barcelona była idealna. Nie tylko dlatego, że jej mąż jest Katalończykiem. Bo jeśli odnalazła swoje korzenie, odkryła przyjemność życia w mieście, które nie jest megalopolis i gdzie słońce świeci przez cały rok.
Z porządku rodzi się harmonia
Jego biuro znajduje się przed La Pedrera, prawdziwe nazwisko Casa Mila. Prawie przywilej, tak okazały jest ten budynek Gaudiego. Maud Bury jest świadoma swojego szczęścia, zwłaszcza że budynek, w którym się osiedlili, jest jednym z nielicznych, które nie mają żadnych zaliczek, dzięki czemu słońce zaleje mury, podczas gdy miejscowi zwykle je chronią. Bladoszare ściany, białe meble i starannie posortowane przedmioty, jego miejsce pracy kryje się pod znakiem minimalizmu. „Jestem bardzo uporządkowana” – powiedziała. Potrzebuję piękna na co dzień. Wszystko musi się podobać wizualnie. »Odkąd się zadomowiła, wyzdrowiała, znalazła swój rytm i cieszy się „ta piękną jakością życia”, która pozwala jej również opiekować się córką. Potem pojawiły się projekty, a te, które teraz akceptuje, odpowiadają jej pragnieniom. Wśród nich Le Concept Mój pokój; czyli jak przemyśleć pokój hotelowy. „Dzisiaj, kiedy podróżujemy w celach zawodowych, potrzebujemy miejsca do spania, ale także do odbioru” – wyjaśnia. Powrót do intymności, posiadanie przestrzeni dla siebie i dla innych to ekscytujące wyzwanie. "
Projekty samodzielnie lub w parze
Podczas pobytu w Paryżu w styczniu zeszłego roku ona i jej mąż przyszli na pokaz Jeune Rue, utopii, która na wiosnę stanie się rzeczywistością i której zarysy są więcej niż atrakcyjne. Ten projekt zrodzony z inicjatywy finansisty Cédrica Naudona ma na celu zjednoczenie całej ulicy, ulicy Vertbois, wokół sklepów spożywczych (piekarnia, sklep rybny, serowarnia, restauracje…) i kultury. W tym celu Cédric Naudon kupił około trzydziestu lokali, zapewnił sobie wsparcie poważnych rzemieślników, którzy dostarczyli surowce i wezwał projektantów. Maud Bury jest częścią przygody i została powierzona restauracji Anahi, a Eugeni Quitllet zajmie się serowarnią. Oddzielne doświadczenie, całkowicie w tym, co chce dzisiaj robić. Miesiąc później przyjedzie zainaugurować swoją najnowszą pracę, restaurację apartamentową dla VIP-ów. Kolejne ciekawe podejście do jego zawodu, bo chodziło o pojmowanie miejsca jako scenerii dla kolekcji dzieł sztuki. A sztuka to życie.
Jego ulubione przedmioty:
Kubek porcelanowy biały z drewnianym uchwytem
Dla Maud Bury ten przedmiot jest częścią jej codziennego życia. Deponuje tam wszelkiego rodzaju drobne skarby, które zbierała wraz z córką podczas spacerów, a są tam muszle, kawałki kory czy kamyki.
Lampa Eugeniego Quitleta
Właśnie weszła do swojego panteonu ulubionych przedmiotów, ponieważ Maud dostała go od swojego męża projektanta wśród świątecznych prezentów. Dzięki strukturze Plexiglas® produkcja zajęła trochę czasu. Ale to nastawienie sprawia, że klosz wygląda jak unoszący się w powietrzu. Maud umieściła na cokole konkrecję szkła.
Czajnik i jego pamięć podręczna
Na pierwszy rzut oka przedmiot przywodzi na myśl zwierzę. I to oczywiście ucieszyło Maud Bury. Pod futrem czajniczek, najczęściej wypełniony zieloną herbatą. Świetna konsumentka, lubi też rytuał tych póz, które pozwalają parze zapomnieć o projekcie, nad którym pracują.
Zestaw roboczy
Maud Bury niewiele potrzebuje do pracy. Piękna przestrzeń, bardzo schludna, wręcz minimalistyczna i jej „narzędzia”, które nie leżą nigdzie na biurku. Od nożyczek po kalkulator, wszystko jest przydatne w tym zestawie, którego nigdy nie rozdziela i dlatego towarzyszy jej w podróżach.
Tradycyjna terakota
Pochodzą z Ibizy, wyspy, na której urodził się jej mąż Eugeni Quitllet i na którą każdego lata wyjeżdżają na wakacje. To właśnie podczas tych wyjazdów zebrano małą kolekcję. Niektóre są stare, inne nie. Zresztą uwielbia wyjątkowość tych ręcznie robionych przedmiotów.