Choinka kontra Natacha, próba ognia
Zostawiliśmy Natachę dumną ze swoich świątecznych dekoracji DIY, oto jest w świetnej formie, aby opowiedzieć nam o swoich kłopotach z choinkami … Drodzy czytelnicy, nie umknie wam, nadszedł czas na choinkę, to jest to, dziś już nie możemy udawać: Święta zbliżają się zbyt blisko, abyśmy zachowywali się tak, jakbyśmy nie widzieli jasno odbitych wianków we wszystkich okna naszych sąsiadów. Wielu opublikowało w mediach społecznościowych ładne zdjęcia pachnące świętami. Ja na razie specjalnie zamieściłem jedną z moich najpiękniejszych anegdot, z braku lepszego na razie. Widzisz, mam dość ciężką historię drzew iglastych. Chciałem drzewa, prawdziwego, pachnącego lasem. Od razu jest więcej świąt, kiedy w salonie pachnie cierniami, powiedziałam sobie. Chciałam więc kupić choinkę, taką, która kłuje mnie w palce, gdy próbuję powiesić na niej dekoracje. Pierwszym problemem, jaki napotykasz, gdy chcesz kupić prawdziwe drzewo, jest wybór. To wciąż szaleństwo, aby mieć tak wiele możliwości wyboru, wydaje się, że jest to sekcja z frytkami w supermarkecie. Są duże, małe jodły, naprawdę małe, te, które pochodzą z Jury, te, które pochodzą z Danii, te, które tracą ciernie i te, które je zatrzymują. Oczywiście zawsze chciałem mieć duże drzewa. Wychowałam się na amerykańskich sitcomach w okresie świątecznym, z tym ojcem, który z synem będzie szukał największego i najpiękniejszego drzewa o oczach błyszczących radością. CHCĘ TEGO SAMEGO. W ten sposób otrzymujesz 3-metrowy świerkowy blat, który nie pasuje do twojego małego samochodu tak samo jak do twojego mieszkania. Nagle kończysz z drzewem z siatki, w metrze, ludzie cię nienawidzą, a na końcu, kiedy wrócisz do domu, ma czubek zakrzywiony pod sufitem, zostawiając ładny ślad soku, o którym właściciel mieszkania powie ci nowinki pod koniec najmu. Skończyło się na rozumowaniu ze sobą i przeszłam przez mniejsze rozmiary drzew dostosowane do mojego prawdziwego życia. Ale nie pojąłem jeszcze w pełni zainteresowania poznaniem różnych gatunków jodły. Bo oczywiście ten, kto najbardziej pachnie lasem, nie jest tym, który nie gubi igieł. Co więcej, jest to prawie odwrotnie proporcjonalne. Więc musisz codziennie odkurzać, ponieważ dobrze zrozumiałeś koncepcję wbijania igieł pod łuk stopy po tygodniu wspólnego życia i dopóki nie udowodniono inaczej, „fakir” nie był twoim pierwszym powołaniem. W końcu, gdy mam tę cudowną szansę przebywania w budynku ze wspólnym ogrzewaniem, moje drzewo skończyło się nagie, bo było za gorąco, jeszcze przed nadejściem Bożego Narodzenia. Skończyło się na abdykacji i zainwestowałem w syntetyczne drzewo. Ładna, która oczywiście trochę mnie kosztowała, ale jest mniej wyblakła niż inne. Jedynym prawdziwym zmartwieniem syntetycznego drzewa, z wyjątkiem tego, że raz rezygnujesz z leśnej atmosfery w swoim salonie, jest to, że odkładasz je i wyjmujesz tylko raz w roku. A rok to więcej niż wystarczająco dużo czasu, aby zapomnieć o pewnych szczegółach. Do niedawna przechowywałem go w piwnicy domu moich rodziców, nie mając piwnicy. Tak więc kilka dni temu wyruszyłem na przygodę, aby ją odzyskać. Pewnej niedzieli, pod koniec dnia, zmuszając mnie do dzielenia się miastem i jego korkami. Zwróciłem ich piwnicę bezskutecznie. Kiedy przypomniałem sobie, że mam piwnicę od marca zeszłego roku, zdałem sobie sprawę, że może raczej tam ją przechowuję, ze względów praktycznych. I rzeczywiście. Był tam, czekał na mnie w swoim ładnym pudełku w świątecznych kolorach. Głęboko w piwnicy. Za skrzynkową sprężyną 4 rowery i około dwudziestu skrzynek.
Drzewo w pewnym sensie przypomina mój coroczny test ogniowy. Ale nadal uważam go za piękny na końcu! Podobały Ci się przygody Natachy? Udostępnij swoje zdjęcia choinkowe - w trybie selfie lub nie - z nami na Instagramie! I nie zapomnij zagrać w naszą wielką grę adwentową: dzisiaj możesz spróbować wygrać odkurzacz Hoover, przydatny do odkurzania igieł jodłowych …